Do dziś dnia krąży wiele legend dotyczących Kulawego Hugona. Najpopularniejszą z nich jest ta, mówiąca o Czarnej Magdalenie, ostatnim statku Hugona, który to pływa podczas mglistych i ciemnych nocy, z upiorami zamiast marynarzy na pokładzie. Dziesiątki marynarzy zarzeka się, że widziało ów okręt, zwłaszcza gdy księżyce były w pełni. Czarnej Magdalenie przypisuje się także zniknięcie kilku statków.
Kolejną legendą, powstałą wokół osoby pirata Hugona jest ta, opowiadająca o nim samym, błąkającym się po wszystkich morzach świata, płynącym w małej łodzi, z potarganym wiatrami żaglem. Upiór podpływa nocą do statków szukając wśród żywych nowej załogi, aby dokonać zemsty. Zwykło nawet się mawiać, że gdy na statku wybuchł bunt, znaczy to, że Hugon nawiedził ich dusze i objął nad nimi przywództwo.
Najbardziej jednak intrygującą i ciekawą zarazem legendą jest ta, w której mowa o skarbie. Niepodważalnym jest, iż oprócz zwykłych statków kupieckich, trafiały się Hugonowi prawdziwe cacka, przewożące drogie materiały, porcelanę, a nawet złoto i kosztowności. Zwłaszcza jedna z wypraw, która skończyła się zdobyciem Hrabiny Magdaleny, dużego statku przewożącego oprócz zwykłego ładunk, skrzynię z kosztownościami, jako daninę od jednego z księstw. Hugon zupełnym przypadkiem stał się posiadaczem ogromnej fortuny, szacowanej na 40 do 60000zk i około 30000zk w kosztownościach. Zapewne część z tych pieniędzy została wydana, jednakże nie wszystkie. Legenda mówi, że Hugon ukrył część fortuny na jakiejś wyspie, gdzieś na północnych wodach. Pieniądze miały być zabezpieczeniem jego przyszłości, w chwili gdy wycofa się z interesu i osiedli gdzieś, jako kulawy szlachcic powracający z jakiejś potyczki. Nie było dane doczekać Hugonowi tych dni, zresztą nie wiem jak on sobie to wyobrażał. Tak czy owak, skarb jest zakopany gdzieś na wyspie, czekając po dziś dzień na odkopanie. To gdzie jest, jest przedmiotem wielu dyskusji. Jedni mówią o całym statku, który wpłynął do podziemnej jaskini, gdzieś w archipelagu Dromuldów, małych skalistych wysepek. Inni mówią o jaskini w kształcie czaszki, na jednej z wysp Gerwaldyjskich, całkiem niedaleko Bretonii. Są także zwolennicy koncepcji, iż Hugon zapuścił się aż po Arabię, gdzie na niewielkiej wysepce Arwu`al`arawa zakopał swój skarb. Wielu próbowało, wielu zarzekało się, że odnalazło orginalną mapę Hugona, z miejscem ukrycia skarbu, wielu wyruszyło, wielu potraciło majątki, wielu nie wróciło już nigdy