Pierścień Sobeka
Kilkaset lat temu, gdy ziemie Imperium trwały w letargu przed kolejną inwazją Chaosu, niedaleko Delberz żył sobie pewien czarodziej. Nie był on potężnym, siejącym trwogę osobnikiem, miotającym pioruny i kule ogniste. Był spokojnym, opanowanym czarodziejem, poszukującym wiedzy w bibliotekach, starych księgozbiorach itp. Sztuki swe magiczne pragnął wykorzystywać jak najlepiej, nie czyniąc nikomu zbytniej krzywdy. Sobek, bo tak miał na imię, nie wyróżniał się spośród magów niczym szczególnym, ot kolejny obdarzony mocą. Sobek miał jednak jeden, od dawna skrywany problem. Panicznie bał się wody. W dzieciństwie ojciec (rybak) wrzucił go do wody (po pijaku), mówiąc "...a nich pływa, albo psia mać utonie". Sobeka uratował jego starszy brat, niemalże w ostatniej chwili. Podduszony, na wpółmartwy, ledwie dychał. W tym momencie w jego głowie utworzyła się bariera, która nie pozwalała mu wchodzić do wody (rzeka, jezioro, staw). Właściwie mógłby z tym żyć, gdyby nie to, że miał zostać rybakiem, a rybak jak wiadomo, z wodą ma do czynienia na co dzień. Pierwsze jego paniczne histerie przed wejściem do łodzi, ojciec skwitował tęgim laniem i brakiem obiadu. Kolejne kończyły się podobnie. W końcu kochany tatuś siłą władował Sobeka na łódź i odpłynął. Mały wrzeszczał, rzucał się, wił, dusił, aż w pewnym momencie wściekły ojciec uderzył go w twarz. Chłopak wpadł do wody, ponownie omal się nie topiąc. Ojciec machną na sprawę ręką, mając zamiar pozbyć się chłopaka przy pierwszej lepszej sposobności. Na szczęście zmarł szybko, tonąc w rzece (po pijaku). Zupełnym przypadkiem w Sobeku odkryto talent magiczny i kolejnym wielkim trafem (chłopak urodzony pod szczęśliwą gwiazdą) zdobył wykształcenie (wziął go na termin pewien czarodziej). Będąc już prawdziwym czarodziejem, Sobek postanowił coś zrobić ze swoim lękiem. Dobrym pomysłem wydało mu się stworzenie pierścienia, który nie pozwalałby zatonąć osobie noszącej go. Pięć lat zabrało mu zdobycie potrzebnej wiedzy i składników, aż w końcu powstał Pierścień Sobeka. Z wyglądu przypomina zwyczajny, nie ozdobiony, srebrny sygnet. Osobie noszącej go nie pozwalał zatonąć. Jako pierwszy pierścień wypróbował sam Sobek. Wychylił kielona dla kurażu, zawiązał pierścień na łańcuszku, włożył go na szyję i o dziwo wlazł do wody. Pływające na powierzchni ciało Sobeka znaleziono po kilku dniach. Rybacy dziwili się, jakim sposobem ciało nie zatonęło. Pierścień oczywiście został przepity i z pewnością krąży po Imperium wśród ludzi, zapewne nie świadomych jego mocy.
P.S Sobek utopił się, gdyż był troszkę podpity i zachłysnął się wodą.
Meham Jakob
|