Wielka księga sztuki wojennej:
Machiny wojenne
Wraz z rozwojem murów, powstała potrzeba wdarcia się do środka dobrze zabezpieczonej twierdzy. Do tego celu właśnie wymyślono tak zwane machiny wojenne. Oto krótki opis najczęściej spotykanych:
1. Taran - jest najprostszym przyrządem do kruszenia bram i murów, jaki można sobie wyobrazić. Bierzemy pień drzewa, dwudziestu ludziom każemy go wziąć na ręce, rozpędzić się i łup w ścianę. Proste i szybkie w wykonaniu, ale mało skuteczne. Po pierwsze siła uderzenia nie jest zbyt duża, a po drugie niosących taran żołnierzy łatwo ustrzelić z łuku lub oblać z góry czymś paskudnym. Znaleziono jednak radę na oba te problemy: Taran przykryto szopą na kółkach, co chroniło przed przeciwnikiem oraz podwieszono go na linach zaczepionych o sufit tejże konstrukcji. Dzięki temu zaczepieniu jego ciężar nie był ograniczony siłą mięśni wojowników. Musieli tylko całość podtoczyć pod upatrzony cel i taran rozbujać. Szopa kryjąca taran była polewana wodą lub okrywana skórami (lub też jedno i drugie), aby nie można jej było podpalić. Ze względu na kształt konstrukcji i wystający łebek tarana (czasem rzeźbiony na kształt głowy), całą konstrukcję nazywano żółwiem. Zdarzało się, że potrzebne było precyzyjne uderzanie w mury (żeby systematycznie powiększać istniejące dziury). Wtedy wózek z taranem umieszczano na szynach. Na luksus umieszczenia przy twierdzy wroga szyn nie należy jednak często liczyć.
2. Wieża - można powiedzieć, że dla ludzi z kompleksem niższości, Były to monstrualne konstrukcje zamontowane na kołach przystosowanych do lokalnego gruntu. Machiny te potrafiły mieć dobre kilkadziesiąt metrów wysokości i zdarzało się, że były wyższe od murów obleganego miasta. Po co komu wieża wyższa od obleganych murów? Otóż konstrukcje te tylko częściowo służyły włażeniu na teren wroga. Ich głównym zadaniem było bezpieczne podprowadzenie łuczników i machin miotających nad głowy przeciwnika. W tym celu stosowano je też czasem w bitwach na otwartym polu. Jak wiadomo pocisk wystrzelony z większej wysokości, dalej poleci, co daje istotną przewagę nad tymi w dole. Zdarzało się, że w wieżach montowano taran, bo stanowiły dla niego świetną osłonę. Jedyny problem z wieżami oblężniczymi jest taki, że potrzebują do ruchu idealnie płaskiego terenu. Zazwyczaj trzeba było przed bitwą ziemię wyrównać, co nie było proste przy ostrzale wroga. Gdy mury twierdzy były zbyt niedostępne, budowano nasyp czy też rampę zmniejszającą ich względną wysokość. Wieże zabezpieczano mokrymi skórami, impregnowano ognioodpornymi smarami lub wręcz obkładano metalowymi płytami. Obrońcy starali się, pomimo wszystko, podpalić wieże z góry, z boku lub nawet od dołu, lecz nie było to zwykle skuteczne. Może z wyjątkiem sytuacji, gdy pod wieżę podkopywano się i rozpalano tam wielkie ognisko. Inną metodą radzenia sobie z tymi machinami było wylewanie na ziemię dużych ilości wody. W grząskim gruncie atak się zacinał.
3. Balista - działała dzięki napinaniu cięciwy przez ramiona włożone między splecione powrozy, niezwykle uniwersalna. Można było je budować duże i małe, mogły strzelać kamieniami, włóczniami i czym kto miał ochotę. Początkowo budowano balisty miotające pociski stromo w górę (jak haubica) oraz płasko (jak kusza). Balisty miotały pociski na odległość kilkuset metrów.
4. Onager - przypomina jednoramienną balistę. Onager zasadniczo składa się z łyżki, którą naprężamy i jeden koniec puszczamy. Umożliwiał strome wystrzeliwanie pocisków cięższych niż to zapewniały podobnej wielkości balisty. Jego zasięg: ok. 300 m nie był może imponujący, ale przy oblężeniach to nie przeszkadzało.
5. Trabutum - konstrukcja ta, zwana też trebuszem, była podstawową machiną do kruszenia murów w średniowiecznej Europie. Umieszczona na stabilnej, nieruchomej podstawie pozwalała celnie bombardować upatrzony cel. Miotała kilkusetkilogramowe głazy na odległość do 300 metrów. Działanie polega na zasadzie przeciw wagi.
6. Katapulta - podobna do balisty, machina wyrzucająca strzały lub kamienne kule stromotorowo przez sztywne ramiona, których końce tkwiły w sprężystych powrozach splecionych z włosia końskiego.
7. Pluteja - to drewniane lub wiklinowe, wielkie tarcze przesuwane na kółkach. Ułatwiają podchodzenie do strzelającego wroga.
8. Wineja - to drewniane szopy umożliwiające bezpieczne podejście w pobliże wroga. Dla ochrony przed ogniem obkładane były wilgotnymi skórami. Siedząc w ich wnętrzu można było spokojnie pod ostrzałem dołki kopać lub drogę dla wieży wyrównywać. Wineje często osłaniały taran.
|